reklama

Nagłówek Dziennika Polickiego
reklama
reklama
reklama

Tokarczyk: „Ostatnie miesiące dobitnie pokazały, że narracja opozycji z hukiem zbankrutowała – i to na wielu frontach”

Z Tomaszem Tokarczykiem, szefem Komitetu nr 2 w Policach z ramienia Prawa i Sprawiedliwości o zbliżających się wyborach samorządowych, strategii partii na wybory parlamentarne oraz rosnących cenach gazu w perspektywie funkcjonowania Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A., rozmawiał Gracjan Broda.

Tomasz Tokarczyk

na zdjęciu: Tomasz Tokarczyk (szef Komitetu nr 2 Nowe Police – Prawo i Sprawiedliwość)

Jak ocenia Pan deklarację startu w wyborach na około półtora roku przed wyborami samorządowymi ze strony Krystiana Kowalewskiego i Grzegorza Ufniarza? To dobra strategia? Czy jest na to jeszcze za wcześnie?

Wczesne zadeklarowanie swojego udziału w wyborach jest korzystne dla kandydata, bo wyborcy mają czas by oswoić się z kandydaturą. Teoretycznie jest to też ryzykowne, bo kandydat zgłaszający ambicje do takiej funkcji może stać się obiektem zwiększonej krytyki i wyższych wymagań ze strony wyborców. Oceniam jednak, że w środowisku polickim to ryzyko nie jest wysokie w związku z tym, że niewiele osób śledzi dokładnie lokalną scenę polityczną i wypowiedzi lokalnych polityków. Z tego powodu większość kontrowersyjnych decyzji (np. burmistrza, czy radnych) oraz absurdalne czasem wypowiedzi przechodzą niemal bez echa i nie wyrządzają większej szkody ich autorom. Nie ma też dużej presji ze strony mediów, które mogłyby drążyć trudne tematy, pytać o motywacje różnych decyzji, czy nagłaśniać ewentualne potknięcia kandydatów. Biorąc więc to wszystko pod uwagę, wczesny akces do wyborów na burmistrza uważam za dobry dla kandydatów. Dla mieszkańców również jest to korzystne, bo kto się interesuje, ten ma czas, by rozeznać, kto jest dla obecnego burmistrza realną, a kto pozorną alternatywą.

Przewodniczący powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości w Policach w wywiadzie dla Dziennika Polickiego powiedział, że macie już swojego kandydata na burmistrza Polic i zostanie on niebawem zaprezentowany. Podkreślił, że musi być to wykształcony i doświadczony menadżer, który wie jak wykorzystać potencjał miasta i współpracę z Grupą Azoty. Tomasz Tokarczyk wpisuje się w tę charakterystykę?

Osobiście nigdy dotąd nie wizualizowałem siebie jako przyszłego burmistrza Polic. Pewnie jednym z powodów była konstatacja, że większość mieszkańców Gminy jak dotąd nie wykazywała w wyborach chęci dokonania w zarządzie gminy poważnych zmian.
Natomiast zgadzam się w 100% z kryteriami podanymi przez Mariusza Różyckiego. Takiego burmistrza sam jako policzanin chciałbym mieć. Uważam za zabójcze dla potencjału Polic wieloletnie wybieranie burmistrza na podstawie kryterium „a bo to taki swój chłop”. Police mając na swoim terenie tak duży podmiot, jak Grupa Azoty, powinny być po prostu bogatą gminą. Powinny, ale nie są i nie zakryje tego ładny klomb na rondzie, czy wręczanie kwiatów na imprezach okolicznościowych. Żeby była tu szansa na prawdziwą zmianę, potrzeba burmistrza, który rozumie, że gmina to bardziej firma niż urząd. Firma, która musi się starać być atrakcyjna dla swoich klientów — czyli mieszkańców, którzy powinni mieć powody, by tu pozostać i przedsiębiorców, inwestorów, którzy muszą mieć ze strony gminy poważną ofertę.

Zanim wybory samorządowe, Prawo i Sprawiedliwość czekają wybory parlamentarne, które z perspektywy partii rządzącej zawsze są trudne. Macie przygotowaną już strategię, jak lokalne struktury mogą pomóc w trakcie kampanii wyborczej?

Strategia nie jest jeszcze rozpisana na szczegóły, ale zapewne będziemy mówić o tym, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość jest dzisiaj najlepszym wyborem na trudne czasy. Ostatnie miesiące dobitnie pokazały, że narracja opozycji z hukiem zbankrutowała — i to na wielu frontach. W sprawie podstawianych na granicę z Białorusią uchodźców żądali wpuszczania wszystkich, jak leci i nakręcali nagonkę na polskie służby. Dziś widzimy jak naiwne i szkodliwe to było. W kwestiach strategicznych dla Polski inwestycji, co do zasady są przeciw. Zresztą generalnie taka Platforma Obywatelska stała się wyrazicielem niemieckiej, a nie polskiej racji stanu. We wszystkich konfliktowych sytuacjach na linii Warszawa — Bruksela można być pewnym, że politycy tego ugrupowania staną po stronie unijnych urzędników, czyli de facto obcych mocarstw. Niewiele w tej służalczości ustępuje im Polska 2050. Pamiętamy słynne już: „Turów trzeba zamknąć” Szymona Hołowni. Politycy tych i innych ugrupowań opozycyjnych nagminnie donoszą na swój kraj do instytucji europejskich w myśl zasady „im gorzej dla Polski pod rządami Zjednoczonej Prawicy, tym lepiej dla nich”. To jest niespotykana gdzie indziej w Europie mentalność targowiczan.
Tymczasem PiS realizuje właśnie polską rację stanu, wdrażając ogromne inwestycje, takie jak Centralny Port Komunikacyjny, tunel w Świnoujściu, przekop przez Mierzeję Wiślaną, czy startujący niedługo rurociąg Baltic Pipe, który uniezależni nas od rosyjskiego gazu. Żadna z tych inwestycji nie miałaby racji bytu, gdyby Polską rządziły ugrupowania widzące nasz kraj tylko w roli wasala Niemiec, czy Rosji. O tym i o wielu innych sprawach będą zapewne mówić kandydaci PiS w wyborach parlamentarnych, bo merytorycznych argumentów po stronie PiS jest mnóstwo.

Ostatni skecz kabaretu Neo-Nówka zatytułowany „Wigilia 2022” jest szeroko komentowany przez polityków zarówno Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycji. Można jednak odnieść wrażenie, że nie wszyscy obejrzeli go od początku do końca i nie wyciągnęli stosownych wniosków. Czy według Pana na jego bazie można wyciągnąć wniosku, które pomogą Pana ugrupowaniu w najbliższych wyborach?

Nie znam tych komentarzy, a sam skecz obejrzałem raczej z obowiązku. Nie widzę w nim nic wybitnego. Na przykład takie „Ucho Prezesa” według mnie stało na nieporównywalnie wyższym poziomie, było tam sporo humoru. A tutaj mamy jakiś wykoślawiony obraz zwolennika władzy, który ma płytkie poglądy i absurdalnie je uzasadnia. Jeśli to kogoś śmieszy — w porządku. Mnie też śmieszył Robert Górski w roli haratającego w gałę Tuska. Problem, jeśli ktoś, oglądając kabaret, twierdzi: „o, tak właśnie jest, to jest dokładny obraz rzeczywistości”.
A już zupełnie śmieszą mnie próby przedstawienia tego skeczu jako jakiegoś aktu odwagi tego, że ktoś w końcu niby odważył się coś na władzę powiedzieć. Odkąd pamiętam, PiS zawsze był obśmiewany przez mainstream. Od dawna różnego rodzaju celebryci, często znani tylko z tego, że są znani, wyśmiewają PiS i to, co ta partia sobą reprezentuje. Dlatego jakim aktem odwagi jest wpisanie się w główny nurt? Odwaga to nie bać się wypowiedzieć swoje zdanie, jeśli wiesz, że nie przyklaśnie temu większość.

Grupa Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A. w związku z rosnącymi cenami gazu będzie musiała zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Kluczowa wydaję się dywersyfikacja dostaw tego kluczowego surowca do Spółki. W jaki sposób i czy w ogóle można przygotować się na ewentualne problemy z dostawami gazu i rosnącymi cenami?

Na problemy z dostawami gazu rząd Zjednoczonej Prawicy przygotowywał się nie od wczoraj, tylko od kilku lat, konsekwentnie budując gazociąg Baltic Pipe, który ma zostać uruchomiony we wrześniu bieżącego roku, czy rozbudowując gazoport w Świnoujściu. Problemem są jednak szybujące ceny tego surowca, spowodowane głównie rosyjską strategią ograniczania dostaw do różnych państw. Rosja oczywiście wykorzystuje to narzędzie jako element szantażu wobec zachodnich demokracji. Zresztą przed takim scenariuszem Polska od dawna przestrzegała i dziś już powszechnie przyznaje się nam rację w tym względzie. Na marginesie, Platforma Obywatelska ustami choćby Rafała Trzaskowskiego powielała rosyjsko-niemiecką narrację o tym, że budowa gazociągu Nord Stream 2 to tylko przedsięwzięcie czysto komercyjne, realizowane przez prywatne firmy, a nie państwa i nie niesie ze sobą ryzyk geopolitycznych. Dzisiaj widać kompletną plajtę takich twierdzeń.
Oczywiście z perspektywy Grupy Azoty trudno jest uniknąć konsekwencji nadzwyczajnych ruchów cen podstawowego surowca. Droższy gaz oznacza droższe produkty, które się z niego wytwarza lub też zmniejszenie marżowości produkcji. Jestem jednak przekonany, że scenariusze rozwoju sytuacji w tej sprawie są przedmiotem analiz zarówno władz firmy, jak i państwowych.

Uruchomienie Polimerów Police jest tylko kwestią czasu. Jakie korzyści uruchomienie nowej instalacji przyniesie zarówno samej Grupie Azoty Zakłady Chemiczne Police S.A., a na jakie korzyści może liczyć gmina Police?

Według mnie korzyści dla Gminy Police będą rokrocznie wielomilionowe — z tytułu podatku od nieruchomości, podatku CIT, czy opłat środowiskowych. Nie mówiąc już o stworzeniu nowych miejsc pracy dla mieszkańców. Korzyści dla Grupy Azoty Police są powszechnie znane — dywersyfikacja produkcji, znaczące uodpornienie się na zależność od zmienności rynku nawozowego, czy prognozowany ogromny wzrost przychodów dla Grupy Kapitałowej.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Autor: Gracjan Broda, Foto: Gracjan Broda

#zobacz także

Drogi Użytkowniku,

W związku z realizacją wymogów Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych dotyczących przetwarzania danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych „RODO”), informujemy o zasadach przetwarzania Pani/Pana danych osobowych oraz o przysługujących Pani/Panu prawach z tym związanych. Poniższe zasady stosuje się, począwszy od 25 maja 2018 roku. Klikając przycisk "PRZEJDŹ DO SERWISU" wyrażasz zgodę na przetwarzanie, przez Wydawnictwo "Dziennik Policki" Gracjan Broda, Twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies wykorzystywanych w celach statystycznych i umożliwiających prawidłowe korzystanie z portalu dziennikpolicki.pl - Regionalny Portal Informacyjny.