Nagłówek Dziennika Polickiego
reklama
reklama

Mariusz Lindner z Platformy Obytwalelskiej złożył wniosek o ograniczenie radnym ilości odpowiedzi "ad vocem"

Podczas listopadowej sesji Rady Gminy Dobra głosowany był projektu uchwały dotyczący zmiany w Statucie Gminy Dobra, ograniczający ilość odpowiedzi ad vocem w trakcie prowadzonej podczas obrad dyskusji.

radny Mariusz Lindner

na zdjęciu: Mariusz Lindner, radny Rady Gminy Dobra

Podobny zapis dotyczący ograniczenia wypowiedzi ad vocem znajduje się w statucie m.in. Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego i Rady Miasta Szczecin, nie ma go natomiast w statutach gmin powiatu polickiego.

Jak podkreśliła wójt gminy Dobra Teresa Dera – projekt uchwały został przygotowany na podstawie wniosku złożonego przez radnego Mariusza Lindnera… członka Platformy Obywatelskiej.

Wniosek jest o tyle zaskakujący, że praktycznie zabije dyskusję publiczną podczas obrad Rady Gminy Dobra. Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że składa go członek ugrupowania politycznego, które raz po raz powołuje się na swoją obywatelskość i demokratyczność.

– Bardzo negatywnie oceniamy tę zmianę, jako ograniczającą możliwość wypowiedzi. Często w czasie dyskusji nad różnymi projektami uchwał są sytuacje takie, kiedy na zadawane przez nas pytanie, nie otrzymujemy pełnej odpowiedzi, wówczas narzędzie ad vocem służy do tego, żeby doprecyzować, a nie kiedy sprostować informacje, które w naszej opinii są nieprawdziwe – powiedział Paweł Malinowski, radny Wspólnoty Samorządowej Gminy Dobra.

Jak podkreślił radny Malinowski, zrozumiałe wydaje się wprowadzenie ograniczenia czasowego wypowiedzi w ramach ad vocem, o tyle nieakceptowalne jest zmniejszenie ilości tej formy zabrania głosu, do zaledwie jednej w danym temacie.

Radny Mariusz Lindner tłumaczył, że złożył szereg zmian dotyczących statutu, w tym ta dotycząca ograniczenia ilości ad vocem. Żadna z pozostałych nie była jednak procedowana na listopadowej sesji.

– Co było moim celem? (...) Moim celem było podwyższenie kultury, usprawnienie przebiegu sesji. I umówmy się, nikt nikogo nie namówi w trakcie sesji do zmiany zdania. Po to są komisje, aby na nich dyskutować – argumentował radny Lindner.

Problem jest jednak zdecydowanie bardziej złożony, niż przedstawił go radny Mariusz Lindner. O ile oczywistym jest, że trudno, aby radni wzajemnie przekonali się do zmiany poglądu w danym temacie, o tyle istotnym pozostaje fakt uświadomienia danego problemu mieszkańcom, którzy oglądają obrady Rady Gminy Dobra. To właśnie podczas wymiany zdań i poglądów mieszkaniec ma możliwość wyrobić swoje własne zdanie na dany temat i co bardziej istotne... na temat radnych, na których w przyszłości przyjdzie mu głosować.

– Te zmiany nie prowadzą do zamykania, do ograniczania prawa do głosu, prawa do dyskusji. Jedyne, o co chodzi, to o dbanie o kulturę, jakość tej dyskusji i sprawność prowadzenia sesji, bo w innym przypadku byśmy mieli do czynienia nie z posiedzeniem organu gminy, jakim jest Rada Gminy, tylko normalnym zgromadzeniem, nad którym nikt nie ma żadnej kontroli i które nie odbywa się według żadnych reguł – argumentował Bartłomiej Miluch, przewodniczący Rady Gminy Dobra.

– Ja nie rozumiem, jaki tak naprawdę cel ma wprowadzenie tego zapisu. Ja panie radny tylko przypomnę, jesteśmy radnymi, jesteśmy tutaj dla mieszkańców, bierzemy diety za nasze posiedzenia, więc jak jest taka potrzeba, to siedzimy tyle czasu ile potrzeba, by pewne kwestie rozwiązać – zwróciła się w kierunku Mariusza Lindnera Magdalena Zagrodzka. – Jak dla mnie to jest zabieranie wolności wypowiedzi. Jesteśmy radnymi i możemy wszystko powiedzieć, co byśmy chcieli tutaj wyjaśnić i sprecyzować. Nie idźmy w tym kierunku – zaapelowała radna Zagrodzka.

Radny Mariusz Lindner przekonywał, że nie jest to ograniczanie wypowiedzi. Tłumaczył radnej Magdalenie Zagrodzkiej, że może zabrać głos na każdy temat, mając do dyspozycji czas dwa razy po 3 minuty.

Mariusz Lindner kontynuując, powołał się na głos swoich wyborców, którzy nie są zainteresowani wzajemnymi – jak to określił pyskówkami w trakcie obrad sesji. W ten sposób niejako zarzucił radnym Gminy Dobra i to wszystkim bez względu na barwy polityczne, że zamiast toczyć merytoryczne dyskusje, wdają się w niepotrzebne przepychanki słowne.

– To nie jest ograniczenie wolności wypowiedzi, to jest ograniczenie wolności kłótni, nic więcej – przekonywał Mariusz Lindner.

Wyjątkowo zgodny z radnym Lindnerem był radny Jerzy Stachowicz, który przyznał, że wniosek o ograniczenie ilości ad vocem jest słuszne i należy ją pochwalić.

– Popieram w całej rozciągłości ten projekt, propozycję uchwały – powiedział Jerzy Stachowicz.

Wójt gminy Dobra Teresa Dera powiedziała, że analizując przebieg poszczególnych sesji Rady Gminy Dobra, zdecydowała się przygotować projekt uchwały, pozytywnie odnosząc się w ten sposób do wniosku złożonego przez Mariusza Lindnera.

Janusz Zarzycki stwierdził z kolei, że dotychczasowe zapisy statutu są wystarczające do tego, aby zapanować nad przebiegiem dyskusji i nie dopuścić do niemerytorycznej wymiany zdań.

– Ten projekt uchwały według mnie jest zupełnie niepotrzebny – powiedział Janusz Zarzycki. – Uważam, że powinniśmy głosować przeciwko temu projektowi – zaznaczył Zarzycki.

Monika Duziak-Kowalska próbowała zwrócić uwagę na fakt, że często wymiana zdań podczas obrad Rady Gmina, wnosiła nowe istotne fakty, dzięki którym radni mogli ze spokojnym sumieniem głosować nad poszczególnymi projektami uchwał.

– Nie wszystko jesteśmy w stanie dostrzec na komisjach. Czasami nowe informacje wnosicie państwo podczas sesji. Mnie osobiście w naszych dyskusjach najbardziej denerwuje komentowanie tego, co kto miał na myśli. Nie siedzimy w naszych głowach wzajemnie i nie wiemy, o czym myśli druga osoba. Uważam, że pan przewodniczący ma wystarczające narzędzia, żeby sprawnie zarządzać dyskusją – powiedziała Monika Duziak-Kowalska.

Również Ewa Głowacka, zabierając głos, podkreśliła, że przewodniczący Rady Gminy ma wystarczające narzędzia do tego, aby zapanować nad dyskusją, z czego jak powiedziała – wielokrotnie korzystał.

Przykładem może być sytuacja z kwietnia 2019 roku, kiedy to właśnie radny Mariusz Lindner zarzucił po sesji w mediach społecznościowych przewodniczącemu Bartłomiejowi Miluchowi – notoryczne nieudzielanie głosu radnym opozycji, przerywanie i parafrazowanie wypowiedzi oraz kończenie niewygodnej dyskusji w momencie, gdy jeszcze 5 radnych opozycyjnych nie zabrało głosu.

Tematem dyskusji była wówczas kwestia dotycząca wykupu przez gminę gruntu od Spółdzielni Iskra na potrzeby budowy zbiornika retencyjnego w Mierzynie.

– Panie Miluch! Czy to jest sposób na prowadzenie rady? Czy to jest demokracja? Czy może, to jest wiejska zabawa, gdzie prezenter może wszystko! – mogliśmy przeczytać na oficjalnym profilu radnego Mariusza Lindnera.

Radna Ewa Głowacka przypomniała, że wielokrotnie w sytuacjach, kiedy dyskusja się przeciągała i nie wnosiła nic konkretnego do sprawy, składany i przegłosowywany był wniosek o zakończenie dyskusji.

– Ograniczanie kogokolwiek i w jakiejkolwiek sferze? Każdy ma prawo wypowiedzieć się w danym temacie i uważam, że (…) przewodniczący w tej kwestii zdaje egzamin – powiedziała Ewa Głowacka.

– Zabranie nam wolności wypowiedzi jest moim zdaniem absurdalne – podsumowała Magdalena Zagrodzka.

Za przyjęciem uchwały głosowało 11 radnych, przeciw było 7.

Autor: Gracjan Broda, Foto: Gracjan Broda

#zobacz także

Drogi Użytkowniku,

W związku z realizacją wymogów Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych dotyczących przetwarzania danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych „RODO”), informujemy o zasadach przetwarzania Pani/Pana danych osobowych oraz o przysługujących Pani/Panu prawach z tym związanych. Poniższe zasady stosuje się, począwszy od 25 maja 2018 roku. Klikając przycisk "PRZEJDŹ DO SERWISU" wyrażasz zgodę na przetwarzanie, przez Wydawnictwo "Dziennik Policki" Gracjan Broda, Twoich danych osobowych zapisanych w plikach cookies wykorzystywanych w celach statystycznych i umożliwiających prawidłowe korzystanie z portalu dziennikpolicki.pl - Regionalny Portal Informacyjny.