• #Opinie
  • Publikacja:

To nie „elity” wybierają prezydenta, a zwykli obywatele

Do napisania tego felietonu skłonił mnie list otwarty dra Macieja Jędrzejko, skierowany do Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, który miałem okazję przeczytać dzięki temu, że udostępniła go w swoich mediach społecznościowych radna Koalicji Obywatelskiej – Ewa Ignaczak.

Gracjan Broda,
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

W liście tym czytamy m.in.: „Panowie, 49% Polek i Polaków zaufało Wam, Waszej wizji, Waszym wartościom. Ponad 10 milionów ludzi zagłosowało na wartości, które wpisaliśmy na sztandar”. Z tym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić. Ani Rafał Trzaskowski nie może przypisać sobie 49% poparcia, ani Karol Nawrocki – 51%. Taki podział miałby sens wyłącznie w sytuacji, gdyby na scenie politycznej istniały jedynie dwie siły polityczne. A i to byłoby znacznym uproszczeniem.

Polska scena wyborcza jest znacznie bardziej złożona. W społeczeństwie istnieje liczna grupa wyborców kierujących się zasadą „mniejszego zła”. Sporo osób ocenia kandydatów nie przez pryzmat ich poglądów, lecz wyglądu, popularności, czy też panujących w danym momencie trendów.

Moim zdaniem bardziej miarodajne są wyniki pierwszej tury wyborów. To wtedy wyborcy głosują najczęściej zgodnie ze swoimi przekonaniami i sympatiami, bez kalkulowania. Z danych wynika, że Rafał Trzaskowski otrzymał wtedy nieco ponad 6,1 miliona głosów, a Karol Nawrocki – 5,8 miliona. Frekwencja w pierwszej turze wyniosła 19,6 miliona, a w drugiej wzrosła do 20,85 miliona. Oznacza to, że około 1,25 miliona głosujących pojawiło się dopiero w drugiej turze – i wielu z nich zapewne głosowało „przeciwko”, a nie „za”.

W dalszej części swojego listu dr Jędrzejko wzywa do nawiązania dialogu z różnymi środowiskami – od oświaty, po kulturę i sport. Apeluje, by każdy obywatel rozumiał, czym są systemy autorytarne, propaganda, czym różni się imigrant od uchodźcy, i dlaczego Unia Europejska to wspólnota, a nie okupant.

Z całym szacunkiem dla Pana Doktora, ale wydaje mi się, że nie dostrzega Pan tego, iż 51% wyborców, którzy zagłosowali na Karola Nawrockiego mają po prostu inne zdanie na wymienione wyżej tematy. Wielu z nich doskonale rozumie, czym jest Unia Europejska – i nie zgadza się z jej dzisiejszym kształtem, w którym Polska odgrywa rolę marginalną w stosunku do Niemiec i Francji. Dla tych ludzi nie ma większego znaczenia, czy ktoś jest imigrantem czy uchodźcą z Bliskiego Wschodu – ważne jest to, że nie chcą dalszego napływu osób z zewnątrz do Polski. I nie dlatego, że są rasistami, ale dlatego, że obserwują skutki tej polityki migracyjnej w innych krajach UE.

W swoim liście dr Jędrzejko apeluje do Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego – jako wyborca, lekarz, obywatel i ojciec – by podjęli natychmiastową strategię narodowej edukacji obywatelskiej. Ale zapytam wprost: na czym ta strategia ma polegać? Bo jeśli dobrze rozumiem intencję listu – to 51% wyborców, którzy nie głosowali zgodnie z oczekiwaniami „elit”, wymaga specjalnej edukacji? Czyli – ujmując to wprost – są po prostu zbyt mało „świadomi”, by głosować tak, jak byście sobie tego życzyli?

Zgadzam się natomiast z przywołaniem słów Alberta Einsteina: „Absurdem jest ciągle robić to samo oczekując nowych efektów”. Być może właśnie dlatego coraz większa część społeczeństwa nie chce takiej Unii Europejskiej, w której imigranci mają więcej praw niż obywatele krajów członkowskich. Może nie chcą być częścią wspólnoty, w której główną rolę odgrywają Niemcy i Francja, a polski głos jest lekceważony. Może mają już dość wyszydzania, tylko dlatego, że mieszkają w małych miastach lub wsiach i nie posiadają dyplomu wyższej uczelni.

A przecież są takimi samymi obywatelami jak wszyscy inni. Ich głos waży dokładnie tyle samo. Nie ma lepszych i gorszych. Fundamentem demokracji jest wzajemny szacunek i tolerancja. Różnorodność poglądów jest wartością – spór polityczny jest niezbędny. Ale nie w takiej formie, jaką obserwowaliśmy podczas tegorocznych wyborów – które bardziej przypominały starcie dwóch zwaśnionych plemion niż demokratyczną debatę. Swoista polityczna „ustawka” nie w lesie, a na oczach wszystkich – w mediach społecznościowych, w przestrzeni publicznej.

Dr Jędrzejko zaproponował powołanie Rady Mędrców – grona wybitnych umysłów tego kraju – które miałoby opracować strategię odbudowy społecznego zaufania. Ujmując to w dużym uproszczeniu: chodzi o stworzenie planu, który miałby „nauczyć” tych mniej świadomych wyborców głosować tak, jak oczekują tego elity, zamiast realizować i reprezentować interesy całego społeczeństwa.

Udostępnij Felieton:

Ostatnia modyfikacja: 5 czerwiec 2025, 20:06